CELEBRITY
Złe wieści dla Świątek. Oto ranking WTA po triumfie Sabalenki w US Open
Aryna Sabalenka (2. WTA) wreszcie to zrobiła. Odpadała w półfinałach w 2021 i 2022 roku. Przegrała finał w 2023 roku, ale w tym roku wygrała US Open. W sobotnim finale Białorusinka pokonała Jessicę Pegulę (6. WTA) 7:5. 7:5. “Pierwszy set trwał dokładnie godzinę. Wiceliderka rankingu okazała się mocniejsza i poszła za ciosem w drugiej partii. Prowadziła w niej już 3:0, ale Amerykanka wygrała pięć gemów z rzędu. Jednak w kluczowym momencie ponownie Sabalenka udowodniła, że wyciągnęła wnioski z finału sprzed roku, gdy przegrała z Coco Gauff” – pisał po finale Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? “Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios”
Aryna Sabalenka zbliżyła się do Igi Świątek w rankingu WTA
Co zmieniło się po US Open w rankingu WTA? Liderką niezmiennie pozostaje Iga Świątek, która po odpadnięciu w ćwierćfinale ma 10885 punktów. Z kolei Aryna Sabalenka goni polską tenisistkę i jej strata wynosi niewiele ponad dwa tysiące punktów (8716 pkt). A do tego Polkę czeka obrona punktów za wygranie turnieju WTA 1000 w Pekinie oraz WTA Finals. Walka o numer jeden na koniec 2024 roku zapowiada się więc bardzo ciekawie.
Duży awans zanotowała Jessica Pegula, która została nowym numerem trzy w rankingu (6220 pkt). Z kolei Coco Gauff, która była trzecia przed US Open, spadła na szóste miejsce. W czołowej dziesiątce pojawiła się także Emma Navarro, która odpadła w półfinale.
Ranking WTA Live [stan na 8 września]:
Po zmaganiach na nowojorskich kortach będą m.in. turnieje WTA 500 w Guadalajarze (9-15 września) oraz Seulu (16-22 września). Następnym dużym turniejem będzie WTA 1000 w Pekinie, który będzie rozgrywany w dniach 25 września – 6 października.
Aryna Sabalenka w końcu dokonała tego, czego nie udało jej się osiągnąć w poprzednich latach. Po nieudanych próbach w półfinałach w 2021 i 2022 roku oraz przegranej w finale w 2023 roku, wreszcie triumfowała na kortach Flushing Meadows, zdobywając upragniony tytuł mistrzyni US Open 2024. Jej droga do tego sukcesu była pełna wyzwań, a finałowy mecz z Jessicą Pegulą, rozgrywany w sobotę, dostarczył kibicom na całym świecie niezapomnianych emocji.
Sabalenka, zajmująca obecnie drugie miejsce w rankingu WTA, musiała stawić czoła jednej z najlepszych amerykańskich tenisistek – Jessice Peguli, która przed turniejem zajmowała szóste miejsce na światowej liście. Finałowy pojedynek rozpoczął się od wyrównanej walki, a pierwszy set trwał pełną godzinę. Białorusinka okazała się jednak silniejsza w kluczowych momentach, wygrywając go 7:5. Drugi set również przyniósł mnóstwo emocji. Sabalenka szybko objęła prowadzenie 3:0, jednak Pegula nie zamierzała się poddać i odpowiedziała, wygrywając pięć gemów z rzędu. Wydawało się, że Amerykanka przejmie kontrolę nad meczem, ale Sabalenka udowodniła, że wyciągnęła wnioski z poprzednich porażek. W kluczowych momentach zachowała zimną krew i ponownie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając drugi set również 7:5.
Zwycięstwo na US Open 2024 jest dla Sabalenki drugim triumfem w turnieju wielkoszlemowym w tym roku. Wcześniej, na początku sezonu, zdobyła tytuł mistrzyni Australian Open, co już wtedy potwierdziło jej przynależność do ścisłej czołówki światowego tenisa. Tym samym Sabalenka stała się jednym z najbardziej dominujących zawodniczek w obecnym sezonie, co z pewnością przełoży się na jej dalszą karierę.
Sukces Sabalenki na US Open ma również ogromne znaczenie dla układu sił w kobiecym tenisie, szczególnie w kontekście rankingu WTA. Po zakończeniu turnieju, Białorusinka znacząco zbliżyła się do liderki rankingu, Igi Świątek, która po odpadnięciu w ćwierćfinale zgromadziła 10885 punktów. Strata Sabalenki wynosi obecnie niewiele ponad dwa tysiące punktów, co stawia ją w bardzo dobrej pozycji do ewentualnego przejęcia prowadzenia w rankingu WTA w najbliższych miesiącach. Sabalenka ma bowiem mniej punktów do obrony w końcówce roku w porównaniu do Świątek, która będzie musiała bronić tytułów zdobytych rok temu na turnieju WTA 1000 w Pekinie oraz WTA Finals. Te turnieje będą kluczowe w walce o numer jeden na koniec 2024 roku.
Jessica Pegula, mimo porażki w finale, również zanotowała znaczący awans w rankingu WTA, wskakując na trzecie miejsce z 6220 punktami. To dla niej ogromne osiągnięcie, które potwierdza jej rosnącą formę i umiejętności na kortach twardych. Z kolei Coco Gauff, która przed US Open zajmowała trzecie miejsce, spadła na szóstą pozycję, co może być dla niej sygnałem do większej mobilizacji w nadchodzących turniejach.
Warto również zwrócić uwagę na Emmę Navarro, która odpadła w półfinale US Open, ale mimo to awansowała do czołowej dziesiątki rankingu WTA, zajmując ósme miejsce. Jej dynamiczny rozwój na przestrzeni ostatnich miesięcy pokazuje, że ma potencjał, aby stać się jedną z czołowych zawodniczek na światowej scenie.
Po zakończeniu zmagań na nowojorskich kortach, przed zawodniczkami kolejne wyzwania. W kalendarzu WTA znajdują się m.in. turnieje WTA 500 w Guadalajarze oraz Seulu, które odbędą się odpowiednio w dniach 9-15 oraz 16-22 września. Jednak to turniej WTA 1000 w Pekinie, który rozpocznie się 25 września i potrwa do 6 października, będzie największym sprawdzianem dla tenisistek, które walczą o najwyższe lokaty w rankingu
Turniej w Pekinie będzie szczególnie istotny dla Igi Świątek, która musi obronić zdobyte tam rok temu punkty, jeśli chce utrzymać prowadzenie w rankingu WTA. Polka, mimo krytyki po występie na US Open, wciąż pozostaje na czele światowej listy, ale jej pozycja jest zagrożona. W przypadku gorszego wyniku w Pekinie oraz na WTA Finals, może stracić prowadzenie na rzecz Sabalenki, która ma teraz realne szanse na zajęcie pierwszego miejsca.
Triumf Aryny Sabalenki na US Open 2024 to nie tylko wielki sukces dla samej zawodniczki, ale również wydarzenie, które znacząco wpłynęło na układ sił w kobiecym tenisie. Białorusinka, wygrywając swój drugi turniej wielkoszlemowy w tym roku, potwierdziła swoją dominację i zbliżyła się do liderki rankingu, Igi Świątek. Przed Polką trudne zadanie obrony punktów zdobytych rok temu, a końcówka sezonu zapowiada się niezwykle emocjonująco. Dla kibiców tenisa oznacza to jeszcze więcej emocji i nieprzewidywalnych zwrotów akcji w walce o numer jeden na koniec 2024 roku.