CELEBRITY
Ziścił się najczarniejszy scenariusz dla Igi Świątek. Tego jeszcze nie było
Gorzej być nie mogło. Iga Świątek trafiła w Wimbledonie na rywalki, których z pewnością wolałaby uniknąć. Na drodze do potencjalnego finału czekają bardzo trudne przeciwniczki. W przeszłości potrafiły one sprawić liderce rankingu WTA gigantyczne problemy i można spodziewać się, że 23-latka stanie przed bardzo wymagającym wyzwaniem, jakiego nie miała dotąd w turniejach wielkoszlemowych. Z każdym kolejnym spotkaniem poziom trudności będzie szedł w górę. Oto co może czekać Igę Świątek podczas walki o szósty wielkoszlemowy tytuł w karierze.
To prawdopodobnie najtrudniejsze wielkoszlemowe losowanie w karierze Igi Świątek. Liderka musi uważać na liczne pułapki
Kolejne spotkania przynoszą coraz więcej potencjalnych kłopotów dla pierwszej rakiety świata. Nie uniknęła swoich “koszmarów”
Szczęścia nie miały też pozostałe Polki. Jedynym zadowolonym może być Hubert Hurkacz
Wimbledon rusza już 1 lipca. Polacy rozegrają swoje spotkania dopiero dzień później
Igę Świątek należy nazwać jedną ze zdecydowanych kandydatek do zwycięstwa w Wimbledonie, choć eksperci podkreślali, że wiele zależeć będzie od tego, jak ułoży się jej drabinka. To od niej miało zależeć, jak duże problemy napotka liderka w drodze do ewentualnego finału. Po losowaniu wszystko stało się jasne. Ziścił się najczarniejszy scenariusz.
Nie udało się uniknąć potencjalnie najgroźniejszych przeciwniczek. Tenisistki, które “nie leżą” Świątek, trafiły właśnie do jej połówki drabinki, a część z nich nawet do jej ćwiartki. To oznacza, że w każdym kolejnym spotkaniu Polka będzie musiała stanąć naprzeciwko bardzo trudnych rywalek, zdolnych do tego, by sprawić sensację na każdym etapie turnieju. Oto co może czekać pierwszą rakietę świata, a także innych reprezentantów Polski podczas Wimbledonu.
Droga Igi Świątek jak z koszmaru
Iga ŚwiątekIga Świątek (Foto: Glyn KIRK / AFP/East News)
Problemy Igi Świątek zaczynają się tak naprawdę już w pierwszej rundzie. Na start przyjdzie jej zmierzyć się z Sofią Kenin. Amerykanka to była mistrzyni Australian Open, która w najlepszym okresie swojej kariery była nawet czwartą tenisistką świata. To zawodniczka, która wraca do formy po serii kontuzji, ale jest groźna dla każdej rywalki już na wczesnych etapach turnieju.
Co ciekawe, panie mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Pierwsze ich starcie to finał Roland Garros w 2020 r. wygrany przez Świątek, a drugie to rywalizacja w I rundzie tegorocznego Australian Open. Choć Świątek wygrała wtedy 7:6(2), 6:2, to mecz był naprawdę trudny, a Kenin nawet na moment nie złożyła broni.
Przy tym wszystkim należy pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. To właśnie Sofia Kenin w ubiegłorocznym turnieju sprawiła ogromną sensację, wyrzucając Coco Gauff już w pierwszej rundzie Wimbledonu. Teraz nie będzie miała wiele do stracenia i będzie zależało jej na tym, by przebić tamto osiągnięcie, sprawiając jeszcze większą sensację. Polka musi być bardzo ostrożna