Wiemy, co ze spadkiem po Tomaszu Komendzie. Może być kłopot

Od śmierci Tomasza Komendy minęło już prawie osiem miesięcy. 47-latek zmarł 21 lutego 2024 r. po walce z chorobą nowotworową. Cierpiał na raka płuc. Zostawił po sobie trzyletniego synka Fryderyka. Tomasz Komenda uzyskał od państwa polskiego gigantyczne odszkodowanie za niesłusznie spędzone lata w więzieniu. Istotne jest, do kogo trafi spadek po nim. Już wiadomo, kiedy odbędzie się sprawa spadkowa i kto w niej bierze udział

W 2018 r. Tomasz Komenda został uniewinniony przez Sąd Najwyższy po spędzeniu 18 lat w więzieniu za niesłuszne oskarżenia o zbrodnię w Miłoszycach, która miała miejsce 31 grudnia 1996 r. Otrzymał blisko 13 mln zł zadośćuczynienia.

Tomasz Komenda nie ułożył sobie życia po otrzymaniu odszkodowania
Wydawało się, że po tym Komenda ułoży sobie życie i będzie z niego korzystał. Przez pewien czas był związany z poznaną na portalu randkowym Anną Walter, z którą ma trzyletniego obecnie syna Fryderyka. Para rozstała się jednak, a w ostatnich miesiącach przed śmiercią Komendy słychać było o niesnaskach między byłymi partnerami. Anna Walter twierdziła, że Komenda kwestionował wysokość alimentów na syna po ich rozstaniu

Tomasz Komenda po otrzymaniu zadośćuczynienia odciął się też od rodziny i przestał utrzymywać kontakt z matką Teresą Klemańską, która latami walczyła o to, by syn odzyskał wolność. Za to zwrócił się ku starszemu bratu Gerardowi. Reszta rodziny miała być zdania, że Gerard wykorzystuje komitywę z Tomaszem dla własnych celów.

To Gerard Komenda poinformował media o śmierci Tomasza
Ostatnie tygodnie życia Tomasza Komendy były dla niego trudne, bo leczenie nie przyniosło rezultatów. 47-latek nie był już samodzielny, dlatego opiekował się nim m.in. jego brat. – Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele. Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy — przekazał Gerard Komenda w rozmowie z portalem salon24.pl