CELEBRITY
Walki w PiS. Kluzik-Rostkowska: Kaczyński chce wystawić Błaszczaka, by utrzymać władzę
W PiS jest kilka grup, które walczą o przywództwo. Ta, która wygra, desygnuje kandydata na prezydenta. Jeśli nie będzie to kandydat Jarosława Kaczyńskiego, czyli Mariusz Błaszczak, to będzie to oznaczało, że jego wpływ na PiS jest jeszcze mniejszy, niż zakładam. Kaczyński, wystawiając Błaszczaka, walczy o utrzymanie przywództwa w PiS – mówiła w “Strefie wpływów” posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska.
Podczas planowanego na 28 września kongresu PiS miało dojść do zmian statutowych i – prawdopodobnie – połączenia z Suwerenną Polską. Wydarzenie zostało jednak przełożone na 12 października. Jak informowano – z powodu powodzi w południowo-zachodniej Polsce.
Partia Kaczyńskiego
Joanna Kluzik-Rostkowska należała do PiS, odeszła z partii w 2010 roku. – Tamten PiS był zupełnie inny. Partia była jednoosobowo zarządzana przez Jarosława Kaczyńskiego, którego znam jeszcze z czasów “Tygodnika Solidarność”. On też jest innym człowiekiem niż przed laty. Na pewno odmieniła go katastrofa smoleńska, stracił brata, następnie zmarła jego matka, w pewnym momencie został sam. Wcześniej w jego otoczeniu było dużo normalnego życia. Z tej przestrzeni zniknęli też Ludwik Dorn i Jadwiga Staniszkis. Osoby otwarte, które cieszyły się samodzielną pozycją – powiedziała Joanna Kluzik-Rostkowska
Komu przeszkadza prezes PiS?
Jej zdaniem dziś w PiS istnieje kilka grup ludzi. – Są tacy, którzy bez Jarosława Kaczyńskiego nie mieliby szans zaistnienia. Należy do nich np. Marek Suski. Jest grupa, która wypracowała sobie pozycję – Joachim Brudziński mógłby sam funkcjonować w polityce. Jest też pokolenie młodsze, cyniczne. Należy do nich m.in. były premier Mateusz Morawiecki. Mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński trochę im przeszkadza – tłumaczyła posłanka KO.
Kluzik-Rostkowska zauważyła, że pozycja Kaczyńskiego zaczęła słabnąć w 2019 roku. – To było w momencie, gdy poprosił środowisko Zbigniewa Ziobry, by nie wykorzystywało Funduszu Sprawiedliwości. Powstały wtedy podgrupy, których ambicją pozostaje przejęcie władzy w PiS. Łatwo jest je zdefiniować. Była grupa, która miała dostęp do Funduszu Sprawiedliwości, do NCBR i związana z Ministerstwem Sportu. Oni wzajemnie się napędzali. Potrzebowali też publicznych pieniędzy, aby uzyskać dobrą pozycję wyjściową. Swojego czasu Zbigniew Ziobro postarał się o odejście z PiS. Chciał wrócić od jakiegoś czasu i długo nie było na to zgody. Ostatecznie miało do tego dojść podczas zaplanowanego na 28 września kongresu PiS – tłumaczyła.
Przywództwo, wybory prezydenckie
Według Kluzik-Rostkowskiej do kongresu PiS nie doszło z dwóch powodów. – Problemem mogło być przyjmowanie Suwerennej Polski do PiS bez jej szefa. Ziobro musiałby się pokazać na kongresie PiS taki, jaki jest jako polityk, który działa i funkcjonuje. Udowodniłby tym samym, że może stanąć przed komisją ds. Pegasusa [Zbigniew Ziobro został wezwany przez komisję ds. Pegasusa po zasięgnięciu opinii biegłych – przyp. red.]. Drugim powodem jest fakt, że powrót Ziobry budzi w PiS złe namiętności, grupa Morawieckiego mówi temu “nie” – wskazała gościni “Strefy wpływów”.
– W tle jest też kandydat PiS na prezydenta. Decyzja w tej sprawie będzie pochodną tego, co dzieje się wewnątrz PiS. Jarosław Kaczyński chciałby, żeby został nim Mariusz Błaszczak. Ta kandydatura zapewnia Kaczyńskiemu, że prezes PiS nie odejdzie z polityki. W PiS jest kilka grup, które walczą o przywództwo. Ta, która wygra, desygnuje kandydata na prezydenta. Jeśli nie będzie to kandydat Kaczyńskiego, to będzie to oznaczało, że jego wpływ na PiS jest jeszcze mniejszy, niż zakładam. Kaczyński, wystawiając Błaszczaka, walczy o utrzymanie przywództwa w PiS – podsumowała posłanka KO.
Kongres PiS w Przysusze ma się odbyć 12 października.