CELEBRITY
Przyjaciele Elżbiety Zającówny zdruzgotani jej śmiercią. “Poinformował nas mąż”
Informacja o śmierci znanej i lubianej aktorki Elżbiety Zającówny zasmuciła jej fanów i wstrząsnęła jej przyjaciółmi. Aktorka, znana z filmów “Vabank”, “Seksmisja” oraz serialu “Na dobre i na złe” zmarła w wieku 66 lat. – Jestem zdruzgotana – powiedziała “Faktowi” Joanna Kurowska.
Informacja o śmierci Elżbiety Zającówny przekazał w internecie ZASP 29 października 2024 r.
Elżbieta Zającówna cierpiała na chorobę von Willebranda
Elżbieta Zającówna, pomimo swojego sukcesu na ekranie, zawsze marzyła o karierze sportowej. Jednak jej marzenia zostały zniweczone przez diagnozę nieuleczalnej choroby von Willebranda, związanej z zaburzeniami krzepliwości krwi.
Jej kariera aktorska rozwijała się za to błyskawicznie, Elżbieta Zającówna nigdy nie zapomniała o tym, co w życiu najważniejsze. Choroba skłoniła ją do refleksji nad priorytetami. Przed laty w wywiadzie dla “Vivy!” wyznała:
– Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie – mówiła w “Vivie!”.
Aktorka wiodła szczęśliwe życie u boku satyryka Krzysztofa Jaroszyńskiego, z którym ma córkę Gabrielę.
W latach 2010-2013 była wiceprezeską Fundacji Polsat i założyła spółkę producencką “Gabi”. Ostatni raz na ekranie Zającówna pojawiła się w 2022 r. w filmie “Szczęścia chodzą parami”, gdzie zagrała u boku Piotra Machalicy.
ZASP pożegnał Elżbietę Zającównę
29 października Związek Artystów Scen Polskich przekazał tragiczne wieści o śmierci aktorki.
“Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym “Pieszo” Mrożka.
Wielką popularność przyniosły jej role Natalii z filmu “Vabank” i “Vabank II” czy Hanki Trzebuchowskiej w serialu “Matki, żony i kochanki” Juliusza Machulskiego, u którego zagrała też Aktorkę Krystynę w obrazie “V.I.P”, czy Strażniczkę w blokhauzie w “Seksmisji”.
Aktorka warszawskich teatrów: Syrena, Na Targówku, Komedia i Bajka, Teatru Nowego w Łodzi, czy Teatru Miejskiego w Lesznie. Ostatnią premierę zagrała w sztuce “Freda i Zuza” Meggi W. Wrightt pokazanej w Promie Kultury na Saskiej Kępie.
W jednym z wywiadów powiedziała: “Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…”
I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu!”
— można przeczytać w oficjalnym pożegnaniu aktorki na stronie ZASP.
Przyjaciele aktorki wstrząśnięci śmiercią Elżbiety Zającówny
Smutne wieści potwierdził “Faktowi” prezes ZASP, Krzysztof Szuster. Podkreślił, że był zszokowany, gdy otrzymał tragiczne informacje od męża Elżbiety Zającówny, Krzysztofa Jaroszyńskiego.
— To dla mnie osobiście bardzo smutna wiadomość. Przekazał nam ją mąż — powiedział “Faktowi” Krzysztof Szuster.
— Wielki smutek. Jestem zdruzgotana. Odeszła zdecydowanie za wcześnie — powiedziała z kolei nam wyraźnie poruszona Joanna Kurowska.