CELEBRITY
Polska gwiazda rośnie w siłę. Przestała mieć kompleksy. Odważne zapowiedzi
Natalia Kaczmarek w zimie została pierwszą Polką w historii, która w biegu na 400 metrów w hali złamała granicę 51 sekund. 25-latka uzyskała czas 50,83 sek., który jest nowym rekordem Polski.
To tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że latem będzie szansa na poprawienie rekordu życiowego na stadionie. Ten od ubiegłego roku wynosi 49,86 sek. Kaczmarek barierę 50 sekund dwukrotnie łamała w 2022 roku. Na koncie ma też wynik 49,94 sek.
Znakomity początek sezonu Natalii Kaczmarek. „Tego się spodziewałam”. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV
Rekord życiowy będzie pobity
W tym sezonie jej najlepszy czas wynosi 50,02 sek. To właśnie z takim wynikiem wygrała bieg na 400 m w Memoriale Janusza Kusocińskiego, jaki odbywał się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To tylko zwiastuje bardzo szybkie bieganie w kolejnych tygodniach.
To najlepszy początek sezonu w mojej karierze, ale raczej się tego spodziewałam, bo treningi wskazywały na to, że będę w stanie poprawić rekord życiowy, choć jeszcze tego nie zrobiłam
~ zauważyła Kaczmarek w rozmowie z Interia Sport.
Mam nadzieję, że rekord życiowy Natalii wkrótce będzie poprawiony, choć wiadomo, że musi się na to złożyć wiele czynników. Ważna tu jest dyspozycja dnia, pogoda, ale też odpowiednie rywalki i tor. Wszystko jednak zmierza w dobrą stroną. Natalia jest zdrowa, ale też treningowo wygląda bardzo dobrze – dodał Marek Rożej, trener naszej mistrzyni olimpijskiej w sztafecie mieszanej 4×400 m i wicemistrzyni olimpijskiej w sztafecie 4×400 m.
Najważniejsze są jednak mistrzostwa świata. Natalii Kaczmarek brakuje medalu tej imprezy
Celem nadrzędnym dla 25-latki są w tym sezonie mistrzostwa świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia). Tam Kaczmarek ma być w najwyższej formie. Przed rokiem, gdy MŚ odbywały się w Eugene, też była w wysokiej formie. Mogła tam powalczyć nawet o medal indywidualnie. W swoim debiucie w MŚ odpadła jednak w półfinale, a powodem były m.in. problemy żołądkowe.
– Staram się nie myśleć o tym, co wydarzyło się przed rokiem w mistrzostwach świata, bo nic tam źle nie zrobiłam. Nie chcę sobie zatem niczego zarzucać. Może tak miało być. Dlatego staram się skupiać na tym, co będzie i na tym, by występ w mistrzostwach świata w Budapeszcie był jak najlepszy w moim wykonaniu. Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie już potknięć – powiedziała lekkoatletka Podlasia Białystok.
Występu w Eugene wciąż bardzo żałuje trener naszej sprinterki.
Natalia naprawdę była tam w wysokiej formie. Wiemy, jaki wynik dał brązowy medal mistrzostw świata (49,75 sek. – przyp. TK). Na pewno szkoda było tego występu. Mam jednak nadzieję, że jeszcze sobie to odbijemy – przyznał Rożej.
Kaczmarek to utytułowana lekkoatletka, ale wciąż nie ma na koncie medalu mistrzostw świata. W Eugene nasza kobieca sztafeta sensacyjnie nie awansowała do finału, a sztafeta mieszana zajęła czwarte miejsce. Po tych pechowych MŚ w Eugene Polka pokazała, że stać ją było na wielkie bieganie już w USA. Dwukrotnie pobiegła 400 m poniżej 50 sek., a do tego została wicemistrzynią Europy indywidualnie i w sztafecie 4×400 m.
Liderka Diamentowej Ligi już nie na kompleksów
To wszystko uskrzydliło ją jeszcze. Początek tego sezonu ma znakomity. Jest liderką Diamentowej Ligi i widać, że mentalnie rośnie w siłę. Dzięki temu jej biegi wyglądają na dość lekkie.
To, że Natalia jest liderką Diamentowej Ligi to na pewno ją i mnie bardzo cieszy. To jest jednak bardzo prestiżowy cykl. Natalia rzeczywiście oswoiła się już z tym, że jest w ścisłej światowej czołówce. Przestała mieć jakiekolwiek kompleksy wobec najlepszych, z którymi potrafi nawet wygrywać. To wszystko powoduje, że jest rzeczywiście mocniejsza psychicznie
~ – powiedział trener Kaczmarek.
On prowadzi swoją zawodniczkę tak, by poprawiała się z roku na rok.
Nie chcemy wykorzystać wszystkich metod treningowych tak, by rzucić na szalę wszystko w jednym roku. Dlatego Natalia wciąż ma jeszcze rezerwy. Ma poprawiać się stopniowo i systematycznie. Przed nią przecież jeszcze wiele lat startów, bo jest młodą zawodniczką. Najwyższą formę ma uzyskać za rok, kiedy to w Paryżu odbędą się igrzyska olimpijskie – zakończył.
Warto przypomnieć, że rekord Polski na 400 m od 1976 roku należy do Ireny Szewińskiej i wynosi 49,28 sek.