CELEBRITY
Patrzyli, gdzie leci piłka. Lewandowski wiedział, co ma zrobić
Crvena Zvezda Belgrad początkowo stawiała zacięty opór FC Barcelonie. Gdy wydawało się, że drużyny zejdą na przerwę przy stanie 1:1, do głosu doszedł Robert Lewandowski. Polak zdobył 98. bramkę w Lidze Mistrzów. A po zmianie stron dołożył gola nr 99.
To miał być dla FC Barcelony “spacerek”, ale FK Crvena Zvezda Belgrad w pierwszych 45 minutach zaskoczyła na plus. Wprawdzie to goście z Katalonii otworzyli wynik, po strzale Inigo Martineza, ale w 27. minucie wyrównał Silas.
Drużyna Hansiego Flicka nie zachwycała, ale jeszcze przed przerwą przeprowadziła skuteczny atak. Zza pola karnego uderzył Raphinha, piłka trafiła w słupek, ale w odpowiednim miejscu był już Robert Lewandowski. Jak na rasowego snajpera przystało, wpakował ją do siatki.
– Mógł być przyczajony, schowany przez większość tej połowy, ale gdy piłka spadła mu pod nogę, on wiedział dokładnie, gdzie się ma znajdować. Typowy nos snajperski Roberta Lewandowskiego – mówili Piotr Laboga i Michał Trela, komentatorzy Canal Plus Sport.
Setka coraz bliżej! – dodali. Było to bowiem 98. trafienie polskiego napastnika w Champions League. Lewandowski nie zamierzał jednak na tym poprzestać. Wkrótce strzelił gola nr 99.
W 53. minucie asystował Jules Kounde, a “Lewemu” pozostało jedynie przyłożyć nogę.