Nie żyje gwiazdor serialu „Klan”. Wyszedł z domu i już nigdy nie wrócił

Andrzej Jakubas był aktorem doskonale znanym fanom serialu TVP. Zmarł w wieku 65 lat po walce z ciężką chorobą.

Andrzej Jakubas szerszej widowni był znany przede wszystkim z serialu „Klan”, gdzie wcielał się w postać Andrzeja Matczaka. Poza tym aktor przez niemal cztery dekady był związany z Teatrem Powszechnym w Łodzi. Informację o jego śmierci przekazała dyrektorka tej placówki, Ewa Pilawska, w poruszającym poście na Facebooku. „Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Gdy odchodzą od nas osoby takie jak ty, trudno się z tym zgodzić. Jesteś i będziesz dla nas niezastąpiony. W czasie swojej choroby dałeś nam lekcję niezwykłej odwagi, determinacji i godności” – pisała.

Kariera i śmierć Andrzeja Jakubasa
Andrzej Jakubas urodził się w 1959 roku i był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Pracował z teatrami w Legnicy, Grudziądzu, Bydgoszczy i Radomiu, jednak to Łódź oraz Teatr Powszechny od 1991 roku stał się jego prawdziwym domem.

W 2024 roku mijało 40 lat od początku jego kariery artystycznej. W tym czasie wystąpił w kilkudziesięciu spektaklach, w tym w „Naszym mieście” Thorntona w reżyserii Wojciecha Adamczyka, „Zabawie w życie” Johnstona w reżyserii Williama Halla, „Ferdydurke, czyli klucz od trzydziestych drzwi” Gombrowicza w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza oraz „Małym Księciu” Saint-Exupéry’ego w reżyserii Cezarego Domagały.

Miał na swoim koncie także role filmowe i serialowe. Pojawił się m.in. w takich produkcjach, jak „Pornografia”, „Z odzysku” oraz „Ułaskawienie”, a także w serialu „Klan”. Od kilkunastu lat w Teatrze Powszechnym prowadził warsztaty dla młodzieży w ramach cyklu „Dziecko w sytuacji”, w których poruszane są trudne tematy, takie jak bezdomność, depresja rodziców, hejt, inicjacja seksualna, transpłciowość, przemoc oraz cyberprzemoc. Został odznaczony Honorową Odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej oraz Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Jakiś czas temu temu Andrzej Jakubas udał się do szpitala na rutynowe badania, ponieważ w ostatnim czasie zmagał się z problemami zdrowotnymi. Placówkę miał opuścić po trzech dniach. Niestety, na miejscu okazało się, iż sytuacja jest poważniejsza i artysta musiał podjąć leczenie. Nie przyniosło ono jednak oczekiwanych skutków. 65-latek nigdy nie wrócił już do domu