Connect with us

CELEBRITY

Nie wytrzymał! Ekspert brutalnie podsumował polskie gwiazdy żużla. Padły ciężkie oskarżenia

Published

on

To cios w serca wszystkich polskich kibiców żużla. W poniedziałkowe południe FIM ogłosiła listę czterech zawodników, którzy otrzymali dzikie karty na starty w Grand Prix 2025. Niestety, wśród nich zabrakło Polaków. Znalazły się tam jednak nazwiska, które budzą kontrowersje – Jan Kvech oraz Kai Huckenbeck, zawodnicy, którzy sportowo nie mogą się równać z naszymi rodakami, jak Patryk Dudek czy Maciej Janowski.

Dlaczego tak potraktowano Biało-Czerwonych? O tym, jak wygląda sytuacja z dwóch stron, opowiada Andrzej Witkowski, były prezes Polskiego Związku Motorowego (PZM) w latach 1989–2017.

Według polskich kibiców to wygląda źle, bardzo źle! Ale…
Tu sprawa jest całkiem jasna – brak dzikiej karty (dostali je Kvech, Huckenbeck, Jayson Doyle i Mikkel Michelsen) dla jednego z polskich żużlowców wydaje się gigantycznym skandalem. Andrzej Witkowski tylko częściowo podziela tę opinie. Po co naszym gwiazdom szansa walki w Grand Prix skoro: — Brakuje im mentalności zwycięzcy! — głośno grzmi były wieloletni prezes PZM

Andrzej Witkowski: Zgadzam się, z punktu widzenia polskich kibiców i opinii publicznej, rzeczywiście może to wyglądać źle. Ale spójrzmy na to z szerszej perspektywy. Przez ponad 20 lat byłem członkiem FIM, więc moja optyka trochę się zmieniła. Zastanówmy się, na czym zależy międzynarodowej federacji? Czy chodzi o to, żeby było coraz więcej Grand Prix w Polsce i żeby w każdym wyścigu startowali Polacy? Nie do końca. Organizatorzy GP chcą promować żużel na całym świecie, wprowadzając zawodników z różnych krajów. To nie jest tak, że wszystko kręci się tylko wokół Polski.

Z punktu widzenia Discovery, które teraz zarządza promocją żużla na najbliższe 10 lat, trzeba myśleć globalnie. Polska ma silną pozycję w żużlu, ale nie możemy oczekiwać, że będziemy dominować tylko dlatego, że jesteśmy silnym narodem w tym sporcie. Dlaczego w Grand Prix mieliby startować Polacy, jeśli poza Kubera nikt nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w tych rozgrywkach, zajmując jedną z pierwszych czterech lokat w zawodach challenge?

Spójrzmy prawdzie w oczy. Polscy zawodnicy mieli swoje szanse. Patryk Dudek był mistrzem świata juniorów, potem wicemistrzem świata, a teraz z każdym sezonem jedzie coraz gorzej. Maciej Janowski – również mistrz świata juniorów, zdobył brązowy medal GP, ale nie potrafi przełamać się i walczyć o mistrzostwo świata. Brakuje im mentalności zwycięzcy

Szukaj w serwisie…
Szukaj
Wideo
Plotki
Wydarzenia
Pieniądze

Fakt Sport Inne sporty Nie wytrzymał! Ekspert brutalnie podsumował polskie gwiazdy żużla. Padły ciężkie oskarżenia
Nie wytrzymał! Ekspert brutalnie podsumował polskie gwiazdy żużla. Padły ciężkie oskarżenia
Piotr Wójcik

Piotr Wójcik
Redaktor Sport

Data utworzenia: 8 października 2024, 9:17.

Udostępnij
To cios w serca wszystkich polskich kibiców żużla. W poniedziałkowe południe FIM ogłosiła listę czterech zawodników, którzy otrzymali dzikie karty na starty w Grand Prix 2025. Niestety, wśród nich zabrakło Polaków. Znalazły się tam jednak nazwiska, które budzą kontrowersje – Jan Kvech oraz Kai Huckenbeck, zawodnicy, którzy sportowo nie mogą się równać z naszymi rodakami, jak Patryk Dudek czy Maciej Janowski.

Mocne słowa prezesa Witkowskiego. Po co Polakom dzikie karty w Grand Prix? 7
Zobacz zdjęcia
Mocne słowa prezesa Witkowskiego. Po co Polakom dzikie karty w Grand Prix? Foto: Michał Szmyd / newspix.pl / Paweł Wilczyński / Cyfrasport
Dlaczego tak potraktowano Biało-Czerwonych? O tym, jak wygląda sytuacja z dwóch stron, opowiada Andrzej Witkowski, były prezes Polskiego Związku Motorowego (PZM) w latach 1989–2017.

Nie uwierzysz, co on zrobił! Chłopiec od piłek skradł show podczas meczu [WIDEO]

Według polskich kibiców to wygląda źle, bardzo źle! Ale…
Tu sprawa jest całkiem jasna – brak dzikiej karty (dostali je Kvech, Huckenbeck, Jayson Doyle i Mikkel Michelsen) dla jednego z polskich żużlowców wydaje się gigantycznym skandalem. Andrzej Witkowski tylko częściowo podziela tę opinie. Po co naszym gwiazdom szansa walki w Grand Prix skoro: — Brakuje im mentalności zwycięzcy! — głośno grzmi były wieloletni prezes PZM.

Fakt: Co Pan prezes myśli o tym, że żadna z dzikich kart w Grand Prix nie trafiła do Polaka? Na placu boju pozostali jedynie Bartosz Zmarzlik i Dominik Kubera. Według wielu fanów to katastrofa dla polskiego żużla!

Zobacz także
Nie uwierzysz, co on zrobił! Chłopiec od piłek skradł show podczas meczu [WIDEO]
Nie uwierzysz, co on zrobił! Chłopiec od piłek skradł show podczas meczu [WIDEO]
Iga Świątek przerwała milczenie po rozstaniu z trenerem. Jasny przekaz!
Iga Świątek przerwała milczenie po rozstaniu z trenerem. Jasny przekaz!
Poznaliśmy mistrza Polski na żużlu. Deklasacja w finale!
Poznaliśmy mistrza Polski na żużlu. Deklasacja w finale!
Andrzej Witkowski: Zgadzam się, z punktu widzenia polskich kibiców i opinii publicznej, rzeczywiście może to wyglądać źle. Ale spójrzmy na to z szerszej perspektywy. Przez ponad 20 lat byłem członkiem FIM, więc moja optyka trochę się zmieniła. Zastanówmy się, na czym zależy międzynarodowej federacji? Czy chodzi o to, żeby było coraz więcej Grand Prix w Polsce i żeby w każdym wyścigu startowali Polacy? Nie do końca. Organizatorzy GP chcą promować żużel na całym świecie, wprowadzając zawodników z różnych krajów. To nie jest tak, że wszystko kręci się tylko wokół Polski.

Z punktu widzenia Discovery, które teraz zarządza promocją żużla na najbliższe 10 lat, trzeba myśleć globalnie. Polska ma silną pozycję w żużlu, ale nie możemy oczekiwać, że będziemy dominować tylko dlatego, że jesteśmy silnym narodem w tym sporcie. Dlaczego w Grand Prix mieliby startować Polacy, jeśli poza Kubera nikt nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w tych rozgrywkach, zajmując jedną z pierwszych czterech lokat w zawodach challenge?

Spójrzmy prawdzie w oczy. Polscy zawodnicy mieli swoje szanse. Patryk Dudek był mistrzem świata juniorów, potem wicemistrzem świata, a teraz z każdym sezonem jedzie coraz gorzej. Maciej Janowski – również mistrz świata juniorów, zdobył brązowy medal GP, ale nie potrafi przełamać się i walczyć o mistrzostwo świata. Brakuje im mentalności zwycięzcy.

Czyli uważa Pan, że nasz żużel ma problem nie tylko z brakiem dzikich kart, ale z postawą samych zawodników?

Owszem. Jeśli nasi zawodnicy nie potrafią wywalczyć miejsca w czołowej czwórce w takich zawodach jak SGP Challenge w Pardubicach, to o czym my mówimy? Powinniśmy tam mieć całą czołówkę, a tymczasem do awansu udało się zakwalifikować jedynie Kubera. To pokazuje, że problem leży głębiej. Mamy zdolnych zawodników, ale brakuje im tego czegoś, co odróżnia mistrza od dobrego zawodnika – mentalności zwycięzcy. Po co oni chcą jeździć w tym Grand Prix?

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKvarieti