CELEBRITY
Iga Świątek wyjaśnia, dlaczego trudno jest zmierzyć się z Jessicą Pegulą.
W środę 4 września na nowojorskich kortach dojdzie do polsko-amerykańskiej walki o półfinał US Open tenisistek. Iga Świątek zagra z jedyną pozostałą na placu boju reprezentantką USA, Jessiką Pegulą. 30-latka z Buffalo, najstarsza zawodniczka, jaka pozostała w kobiecej drabince, od porażki z Ukrainką Eliną Switoliną w 2. rundzie igrzysk w Paryżu odnotowała 13 zwycięskich meczów.
Ćwierćfinałowa rywalka Igi Świątek, Jessica Pegula, przegrała tylko z Białorusinką Aryną Sabalenką w finale imprezy WTA 1000 w Cincinnati. Ale w międzyczasie triumfowała w turnieju w Toronto, a już w Nowym Jorku wygrała cztery spotkania bez straty seta. – Czuję w tym roku większą presję, bo idzie mi ostatnio całkiem dobrze. Także w Nowym Jorku czuję się świetnie. Wiem, jakie są oczekiwania, ale to mi się nawet podoba, bo z drugiej strony mam wielkie wsparcie kibiców. Szczególnie w tym turnieju miło jest być Amerykanką. Mam nadzieję, że utrzymam poziom, nadal będę prezentować dobry tenis i to nie było moje ostatnie zwycięstwo – powiedziała po wygranej z Rosjanką Dianą Sznajder 6:4, 6:2 w 1/8 finału.