CELEBRITY
Brzydkie kaczątko i król bez szat. Bolesny obraz reprezentacji Polski. Witajcie w naszej bajce
Brzydkie kaczątko i król bez szat. Bolesny obraz reprezentacji Polski. Witajcie w naszej bajce
Reprezentacja Polski jest jak władca ze słynnej baśni Andersena. Chce zachwycić nasze oko. Mami wizją miłej do oglądania, ofensywnej gry. Są to jednak głównie ładne słowa, a nie obrazki. Bo gdy przychodzi co do czego, król jest nagi
Szatę “słodkich kłamstw” zdarli z nas najpierw Chorwaci, a teraz Portugalczycy. Czuć ogromny rozdźwięk pomiędzy tym, czego chce trener Michał Probierz i co ostatecznie serwują nam jego podopieczni. Nie inaczej było w sobotę na Stadionie Narodowym
Sęk w tym, że o postawie naszej drużyny w sobotnim spotkaniu można powiedzieć wiele, ale nie to, że zbyt naiwnie i zbyt wysoko atakowaliśmy Portugalczyków. A mimo to nasza obrona była dziurawa. Chwilami nie byliśmy w stanie nie tyle odebrać rywalom piłki, ale nawet ich sfaulować (patrz druga akcja bramkowa).
Lewandowski – (nie)moc superbohateraNa potyczki z Portugalią i Chorwacją Polski Związek Piłki Nożnej przygotował kapitalnie oprawiony graficznie program meczowy. Na jego okładce znalazło się kreskówkowe wydanie Roberta Lewandowskiego, który z peleryną superbohatera na plecach celebruje kolejnego gola strzelonego dla reprezentacji Polski. Właśnie tak wygląda nasz snajper na starcie obecnego sezonu. Tyle że w trykocie FC Barcelona. A my nie zdołaliśmy wykorzystać jego genialnej formy. “Lewy” w zasadzie otrzymał tylko jedno dobre podanie, gdy Przemysław Frankowski dośrodkował piłkę na jego głowę. I od razu był bliski gola. Zabrakło centymetrów.