CELEBRITY
Absurdalne sceny po meczu Sabalenka – Zheng. “Czegoś takiego nie widziałem”
Aryna Sabalenka udowodniła w sobotę, że celuje tylko w zwycięstwo WTA Finals. Nie dała żadnych szans Qinwen Zheng i pewnie zwyciężyła 6:3, 6:4. Tuż po zakończeniu spotkania doszło do zabawnych scen, gdyż udająca się pod siatkę, by podziękować rywalce za walkę Białorusinka, musiała chwilę poczekać. Chinka nie zdawała sobie sprawy, że przegrała mecz i po chwili przerwy chciała wrócić na kort.
Aryna Sabalenka jakiś czas temu wyprzedziła Igę Świątek w rankingu WTA. Jej celem jest utrzymać pozycję, by nie dopuścić do sytuacji z ubiegłego roku, kiedy w Cancun nasza zawodniczka odniosła spektakularny triumf i wróciła na szczyt. Teraz Białorusinka zachwyca jednak formą i będzie niezwykle trudno znaleźć na nią sposób.
Absurdalne sceny po meczu Sabalenki z Zheng. “Czegoś takiego nie widziałem”
Sabalenka zagrała w sobotę wyśmienicie, dając jasny sygnał rywalkom, że zamierza zwyciężyć cały turniej. Nie tylko dominowała w polu serwisowym Qinwen Zheng, ale miała skuteczny return. “Nie miała żadnych kryzysów, a jej serwis pozostawał bardzo regularny. Taktycznie Sabalenka wyglądała bardzo dobrze, mentalnie wytrzymała wszystkie obciążenia” – ocenił Dominik Senkowski ze Sport.pl.
Tuż po ostatniej piłce doszło do niecodziennych scen. Zheng nie zdawała sobie sprawy z tego, jaki jest wynik i że właśnie przegrała mecz. – Dziwne, poszła najpierw wytrzeć rakietę, zamiast podziękować rywalce za mecz – relacjonował komentujący spotkanie Żelisław Żyżyński. – Ona nie wiedziała, jaki jest wynik. Niemożliwe – dopowiedziała komentatorka. Chinka, gdy tylko zdała sobie sprawę, że jest po meczu, momentalnie ruszyła w stronę siatki i przeprosiła Sabalenkę. – Czegoś takiego nie widziałem. Nie zdawała sobie sprawy, że to ostatni gem w meczu – wyjaśnił Żyżyński
22-latka na przedmeczowej konferencji prasowej zaskoczyła, gdyż zdradziła, że nie zamierza nawiązywać bliższego kontaktu z żadną z będących w czołówce zawodniczek. – Celowo trzymam się od nich z daleka. Nie chce się zaprzyjaźniać z tymi, z którymi muszę potem rywalizować. Nie byłabym w stanie wówczas pozostać w 100 proc. skoncentrowana na grze – oznajmiła. – Mówimy sobie cześć, gratulujemy zwycięstw. Ale dla mnie to wszystko – dodała