Connect with us

CELEBRITY

Niebywałe, co w trakcie meczu robił Lewandowski. W TV nie widać. Niemcy nie dowierzają

Published

on

Przed meczem Niemcy odgrażali się, że muszą pokazać Flickowi i Lewandowskiemu, kto tu rządzi. Rzeczywistość okazała się dla nich brutalna. Zostali rozbici i uciszeni w wielkim hicie Ligi Mistrzów, a kapitan reprezentacji Polski znów rozegrał wielkie spotkanie. W telewizji być może nie było to tak oczywiste, ale reakcje hiszpańskich kibiców są jednoznaczne. Niemieckich zresztą też, bo po meczu po prostu nie mogli uwierzyć w to, co się stało – pisze Dominik Wardzichowski z Barcelony.

Niektórzy kibice nie zdążyli jeszcze usiąść w środę na swoich miejscach na stadionie, a Barcelona już prowadziła. Zespół Hansiego Flicka zaskoczył Bayern Monachium w 58 sekundzie wielkiego hitu Ligi Mistrzów po świetnym rajdzie, a później precyzyjnym strzale Raphinii. A później wcale nie było gorzej. To był hit tak dobry, że spokojnie mógłby obdzielić emocjami kilka spotkań.

Ale od początku, bo w Barcelonie dużo działo się już kilka godzin przed meczem. – Uwaga, uwaga. Przejścia nie ma – informowali już od godziny 18 policjanci zgromadzeni wokół Placu Hiszpańskiego. Niemal całkowicie zblokowali go fani Bayernu Monachium, którzy w Barcelonie pojawili się w liczbie kilku tysięcy. – To najważniejszy mecz w fazie ligowej Champions League. Musieliśmy tu być. Trzeba pokazać Flickowi i Lewandowskiemu, kto tu rządzi – śmiali się jeszcze przed meczem. Gdy ruszyli na stadion, policja zablokowała już wszystkie drogi w kierunku wzgórza Monjuic, a zdezorientowani turyści nie wiedzieli, co zrobić. Przez moment czułem się jak w Monachium, a nie w Barcelonie.

Kibice “Dumy Katalonii” zgromadzili się w jednym z parków przed stadionem. Śpiewali, obrażali Real Madryt, odpalali race, ale też pilnowali, żeby nikt ich nie nagrywał. Dwóch zamaskowanych i “kumatych” chłopców w kominiarkach chciało mi nawet zabrać telefon, ale że ledwo do niego dosięgli, to został tylko film na pamiątkę. Możecie go obejrzeć poniżej

Przed stadionem nie brakowało też polskich kibiców. – Mama pomogła nam uszyć tę flagę. Zajęło jej to pięć godzin, ale musieliśmy porządnie przywitać Wojtka Szczęsnego w najlepszym klubie świata – mówili mi dwaj Polacy, którzy już przed stadionem wywiesili powitalną flagę dla byłego bramkarza reprezentanta Polski. – O Robercie też nie zapominamy! Ja mam koszulkę, no i jako Polacy naprawdę możemy być dumni, że mamy takich piłkarzy – dodawali.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKvarieti