CELEBRITY
Najpierw lanie od Igi Świątek, teraz znowu klęska. 6:1, 6:0, to była demolka
Diane Parry w drugiej rundzie turnieju olimpijskiego w Paryżu została zdeklasowana przez Igę Świątek (1:6, 1:6), a w kolejnych tygodniach przegrała jeszcze kilka spotkań. Jednak dopiero w Kantonie, gdzie rozgrywany jest turniej rangi WTA 250, ponownie doznała aż tak bolesnej porażki. Tym razem uległa Oldze Danilović, która pozwoliła jej na ugranie zaledwie jednego gema.
Diane Parry w drugiej rundzie turnieju podczas igrzysk w Paryżu trafiła na Igę Świątek, która wygrała z Francuzką 6:1, 6:1. Później próbowała swoich sił w Cleveland, gdzie przegrała w pierwszej rundzie z Anastazją Potapową, z kolei w US Open dotarła do drugiej rundy i tam uległa Yafan Wang, ugrywając zaledwie cztery gemy. Parry, która plasuje się na 50. pozycji w światowym zestawieniu tenisistek, szybko odpadała także w Monastyrze, Pekinie i Wuhan. Zrehabilitowała się w Osace, gdzie w turnieju WTA 250 dotarła do półfinału, ulegając w nim Suzan Lamens. Po występie w Japonii przeniosła się do Chin, a dokładnie do Kantonu, gdzie rozgrywany jest turniej Guangzhou Open.
Tam zawodniczka pochodząca z Nicei najpierw pewnie poradziła sobie z Eminą Bektas (6:3, 6:2), a później trafiła na niżej notowaną Olgę Danilović (86. miejsce w rankingu WTA). I po raz pierwszy od bolesnej porażki ze Świątek w Paryżu nie zdołała ugrać więcej niż dwa gemy.